- Za ciemny podkład! Ile to już razy natknęłyśmy się na takie zdanie (często też wypowiadają je ekspedientki w drogeriach/perfumeriach - o zgrozo!): "Proszę kupić odrobinę ciemniejszy podkład od koloru skóry, to da efekt opalenizny." No błagam :) Od sztucznej opalenizny jest w tym przypadku bronzer, a podkład ma być dopasowany idealnie! Nie ma nic gorszego niż pomarańczowe kreski na linii żuchwy... widzą to nawet mężczyźni, serio.
- Następny punkt to brwi. Zresztą zobaczcie same co mam na myśli. Brwi namalowane za ciemną kredką/cieniem i do tego w ogóle niewyczesane. Widać to zwłaszcza u blondynek. Mi tam takie coś kojarzy się z Drag Queen. Na poprawnej połowie mam jasny cień w chłodnym odcieniu brązu + żel utrwalający włoski.
- CZARNA KREDKA NA LINII WODNEJ jako jedyny oprócz umalowanych rzęs element makijażu oka! Nie róbcie tego, proszę :) Przy takim makijażu trzeba mieć: a) rzęsy do nieba b) naprawdę porządnie wycieniowane oko - nie mówię tu o ciemniej i do tego nieroztartej plamie. Ciemna linia wodna optycznie pomniejsza oko. Z daleka daje to wrażenie oczu krecika. Całe oko jest też jakby ściągnięte w dół, a według mnie makijaż powinien upiększać i odmładzać. Na drugim oku linia wodna zaznaczona jest cielistą kredką + do tego namalowałam delikatną kreskę czarnym cieniem na linii rzęs. Ciemna kreski przy makijażu wieczorowym to zupełnie inna bajka, wtedy wszystkie chwyty są dozwolone :-)
- Posklejane rzęsy, ubrudzone powieki - na zbliżeniu będzie widać o czym mówię. Wszystkim się to zdarza, zwłaszcza gdy mamy nowy tusz, który jest w konsystencji bardzo mokry. Takiego efektu możecie pozbyć się przeczesując rzęsy szczoteczką np. z Inglota. Jeśli się ubrudzicie, to poczekajcie aż tusz przeschnie. Wtedy suchym patyczkiem kosmetycznym szybko pozbędziecie się problemu.
- Za dużo bronzera/różu, który w dodatku nie jest dobrze roztarty. Efekt ruskiej lali gotowy :) Przy nakładaniu kosmetyku na pędzel za każdym razem musicie otrzepać nadmiar produktu. Dopiero wtedy lekką ręką zacząć nakładanie. Lepiej zrobić to delikatnie i czynność powtórzyć niż ciapnąć plamę, którą ciężko będzie potem rozetrzeć.
- Usta obrysowane poza granicami za ciemną konturówką (2 tony ciemniejszą od koloru pomadki). Na szczęście taka moda odchodzi już w zapomnienie, ale nasze mamy powinny dokładnie wiedzieć o co chodzi.
Całość wygląda w ten sposób. Mam nadzieję, że nikt po tym poście nie będzie siedział urażony.
Dajcie znać czy spotkałyście się kiedyś z podobnymi błędami. A może chciałybyście do listy dodać coś od siebie. Pozdrawiamy, MarsoweLove! :)
Ale masz genialnego bloga :D obserwuje! :)
OdpowiedzUsuń+ jestes przesliczna, a Twoja cera.. zazdroszcze :)
W poście nałożyłam bardzo kryjący podkład, bo akurat teraz mam na twarzy kilka demonów do zakrywania, nie ma czego zazdrościć :)
UsuńMogę wiedzieć jaki podkład używasz bądź korektor do zakrywania niedoskonałości? :)
UsuńŚwietne porównanie, teraz już wiem jakich błędów nie popełniać :*
Na jasnej części twarzy miałam Make-up Atelier Paris (FLW1Y) pomieszany z Estee Lauder Double Wear (2n1 Desert Beige) a na ciemnej sam Make-up Atelier Paris (FLW1NB). Jeśli nie chcesz wydawać tyle pieniędzy to zwróć uwagę na Revlon Colorstay lub Pierre Rene Skin Balance :) Korektor na takie niespodzianki to najczęsciej Collection Lasting Perfection. Jednak co codziennego makijażu nie używam podkładów tak ciężkiego kalibru, wystarczy Wake Me Up Rimmela i rozświetlający korektor pod oczy :)
UsuńFajny pomysł na wpis:) W tym nieprawidłowym makijażu nie masz posklejanych rzęs:) Wyszło całkiem...ładnie, Widziałam o wiele gorsze. :)
OdpowiedzUsuńStarałam się jak mogłam hehe ;) Dla mnie te rzęsy były bardzo sklejone! Ale to prawda, że czasem zdarzają się bardziej ekstremalne :)
UsuńSwoją drogą, zazdroszczę rzęs:) Gdyby nie tusz Max Factor 2000 Calorie moje rzęsy byłyby chyba niewidoczne.:)
UsuńDzięki! Co prawda nigdy nie miałam na co narzekać jeśli chodzi o rzęsy, ale jak to babie zawsze mało - kupiłam sobie Long4Lashes i ostatnio wszyscy widzą sporą różnicę :) Bez tuszu też u mnie mało co widać. Kiedyś próbowałam Max Factora i efekt był fajny, ale mnie nie powalił. Teraz używam Loreal So Couture i Eveline Volumix Fiberlast i już nie szukam innego tuszu. Jak będziesz miała możliwość to wypróbuj, zwłaszcza Loreala :)
UsuńWszystko ok aleee kilka dni temu wyczytałam,że w tym sezonie w makijażu stawia się na ...... posklejane rzęsy :D Szok,kopara opadła ale tak właśnie jest :D Ktoś wymyśli na wybiegach,ktoś podpatrzy i już nowe trendy kreują :p
OdpowiedzUsuńWieeeeem, widziałam to nawet w katalogu Douglasa, ale ja jako zwykły szary człowieczek wolę jednak postawić na rzęsy naturalne ;) Poza tym za miesiąc powiedzą, że trendy się zmieniły i znów wymyślą coś nowego :)
UsuńPopełnieniam wszystkie możliwe błędy :P
OdpowiedzUsuńNa dole już zostało wyjaśnione, że to nie błędy, tylko rzeczy, które mi się nie podobają. Jeśli o taki efekt właśnie komuś chodzi to nie ma tematu :)
UsuńJa tak dodam od siebie że jeżeli ktoś używa sypkich cieni (w tzw kamieniu) nadmiar tez trzeba strzepnac zanim będziemy się malować inaczej policzek bądź pod okiem będzie się nam błyszczeć co naprawdę paskudnie wygląda.
OdpowiedzUsuńChociaż te bardziej wytuszowane rzęsy i wyraziste brwi bardziej do ciebie pasują.
Takie bardziej mi pasują? :D O kurka! Zaręczam, że na żywo efekt był zdecydowanie bardziej ekstremalny. Mimo wszystko preferuję bardziej naturalny efekt.
UsuńMi się zdarza zrobić za ciemne brwi i plame bronzerem :(
OdpowiedzUsuńŚwietny blog i piękna Ty! :)
Jeśli chcesz odrobinę zniwelować za ciemne brwi to wystarczy je przeczesać czystą szczoteczką po starym tuszu lub specjalną spiralką np. Kozłowskiego lub Inglota :)
UsuńNotka to nie "5 błędów" tylko "5 rzeczy, które mi się nie podobają", a to spora różnica, niestety. Swoją drogą, mam wrażenie, jakbym ten tekst już gdzieś czytała, i to nawet nie w jednym miejscu.
OdpowiedzUsuńPost powstał dlatego, że przede wszystkim naszym znajomym zdarza się robić takie rzeczy, a nie oglądają Katosu czy Maxineczki, tylko czasem zajrzą do nas. Wiadomo, że inni mogą to odebrać jako kopiowanie, bo dawno już takie teksty czytali, ale wymieniowe punkty są raczej uniwersalne. Ciężko tu szukać na siłę nowości :-)
UsuńTe rzęsy wyglądają akurat u Ciebie całkiem spoko :p chyba, że to zdjęcie tak oszukuje :) Ja też w makijażu stawiam na naturalność :p
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie nie pokazałam skrajnego przypadku, ale sama po każdym malowaniu biorę grzebyczek do rozczesywania z Inglota, więc dla mnie nawet takie rzęsy to już też przesada :)
UsuńSwietny post. Na szczescie juz nie robie bledow makijazu. Juz. Za to jak mialam 20 - stke bylo tego oj bylo ;))
OdpowiedzUsuńNo u nas z makijażem może nie było AŻ tak źle, ale razem z Laurą miałyśmy trochę przebojów jeśli chodzi o brwi ;)
UsuńNie tak tragicznie Ci w tym "złym" makijażu. Ładnemu we wszystkim ładnie :-) Ale efekt po lewej zdecydowanie lepszy :-) Fajny post. :-)
OdpowiedzUsuńHaha za to mama zastanawiała się co mi odbiło ;-) No i miałam wrażenie, że zużyłam pół kredki do brwi za jednym zamachem! Dzięki :)
UsuńCześć! Fajny post.Nie zgodzę się tylko z jednym - obrysowywanie ust poza naturalnym konturem. Jest to normalny zabieg korygujących kształt ust ale trzeba zrobić to z umiarem i przy użyciu odpowiedniego koloru idealnie dobranego do koloru pomadki. "Wyjechanie" o milimetr poza nasz naturalny kontur daje piękny efekt pełnych kształtach ust i żadna czerwona pomadka nam już nie straszna;) pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńDoskonale wiem o co chodzi :-) W tekście nie doprecyzowałam, że chodzi o konturówkę, która jest o jakieś dwa tony ciemniejsza niż kolor pomadki ;)
Usuń:) keep up a good work!
UsuńNic nowego się nie dowiedziałam ale fajnie to przedstawiłaś;) Podoba mi się';)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńczekałam na ten post tutaj ;) genialny pomysł, boże jak pomyśle że kiedyś źle dobierałam podkład bo zawsze brałam za ciemny to aż mnie ciarki przechodzą ;D http://creamshine.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa w liceum gdy zaczęłam się malować, na większe wyjścia pożyczałam podkład od koleżanki nie patrząc w ogóle na to jaki ma kolor...;)
UsuńCzarna kredka na linii wodnej chyba też ostatnio odchodzi do lamusa, przynajmniej ja coraz mnie tak pomalowanych kobiet widzę ;)
OdpowiedzUsuńFajnie udało Ci się te błędy uchwycić na zdjęciach, btw. ten ciemny podkład jakby postarzył połowę twarzy...
Masz rację. Podkład był pomarańczowy, narobił dziwnych plam i uwidocznił bardzo pory. Jednym słowem spieczona skwarka :)
UsuńTa "błędna" brew zdecydowanie lepiej wygląda, niż ta naturalna ^^
OdpowiedzUsuńNo ja tam jestem innego zdania. Na żywo wyglądało to tak jakbym nie miała w tym miejscu w ogóle włosków tylko sztuczną krechę, a jednak wolę mieć swoje, lekko podkreślone brwi :-)
UsuńBrwi odrysowane od szklanki, w dodatku o kilka odcieni ciemniejsze od własnych... Niestety znam takie osoby, które dokładnie w ten sposób szpecą swoją urodę. Czasem mam ochotę podejść i osobiście im to zmyć, niestety jedyne co mogę zrobić w tej sytuacji to zwrócić uwagę w delikatny sposób, aby ich nie urazić.
OdpowiedzUsuńFajnie, że zrobiłaś tego typu post i pokazałaś na co zwracać uwagę! ;)
Mało tego - niektóre kobiety malują się tak z pełną świadomością. Wiadomo, co człowiek to inny gust i inne poczucie estetyki. W każdym razie ja tam lubię swoje brwi :)
UsuńJakoś jak ja dobierałam dla siebie podkład pani doradzała mi abym wzięła najlepiej idealny dla siebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://agnieszkawygladala.blogspot.com/
Nic, tylko się cieszyć!
UsuńJa mam opadającą powiekę i krótkie górne rzęsy (oczy jednak dość duże), więc malowanie tylko górnej powieki jest dobrą opcją na co dzień. Na imprezę lubię narysować sobie ciemną (ale nie smoliście czarną) kreskę na dolnej powiece i mocno wytuszować dolne rzęsy. Daje to efekt dużych, tajemniczych oczu i zalotnych rzęs, które w końcu są widoczne! "Opalonych" podkładów nie znoszę, a na "podbite" świńskim różem policzki też patrzeć nie mogę... ;-)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak taki makijaż wygląda! Muszę spróbować na sobie ;)
UsuńMimo wszystko mi podoba się czarna kreska na linii wodnej oka :P i Twoja wyszła dobrze :P
OdpowiedzUsuńJa nie mówię, że mi się w ogóle nie podoba. W makijażu wieczorowym uwielbiam ciemną kredkę na linii wodnej, przy "gołym oku" jednak stawiam na jasną wersję :-)
Usuńależ Ty masz dużę oczy i piękne rzęsy:) super!
OdpowiedzUsuńTa notka podobała mi sie chyba najbardziej ze wszystkich, heh, taka...najblizsza mojemu sercu :P Bo sama kiedyś te błędy popełnialam, a ten ze sklejonymi rzęsami nadal mam xD Nie obrazam sie, bo przecież dobrze posłuchać takich madrych rad!:)
OdpowiedzUsuńHaha, puder ciemniejszy od cery? - Moj tata zawsze sie taak smieje z kobiet u których to widac!:P
Oho, mój tata takich "detali" nie widzi! ;)
UsuńJesteś bardzo ładna .
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze że patrząc na zdjęcie z daleka (przelotem) na głównej stronie myślałam że ta prawa strona jest prawidłowa ;p Oczywiście przy głębszych oględzinach widzę że tak nie jest. W każdym razie prawa strona wygląda trochę tak jak u dziewczyn z różnych zdjęć które się ostatnio widuje na okładkach. Jest to bardziej taki makijaż sceniczny bym powiedziała niż codzienny.
Mocno podkreślone oczy mi się podobają, razem z tą czarną kredką i lekko posklejane rzęsy (oczywiście nie mówię o tych ubrudzonych powiekach bo to logiczne ;p, rzęsy też nie są wcale jakoś bardzo mocno sklejone ale wyglądają na sporo grubsze ). Brwi też mi się podobają ciemniejsze choć przyznam że kontur brwi jest zbyt mocny, usta to przesada ale gdyby na nie patrzeć to nie jest tak źle ;p
Lewa strona wygląda za to dużo delikatniej, jakbyś miała z 7 lat mniej :) jest taka dziewczęca i delikatna.
Na pewno dużym problemem są zbyt ciemne podkłady wybierane przez dziewczyny ale np. ja bardzo długo nie mogłam znaleźć podkładu odpowiedniego do mojej cery (taka jest jasna) więc zdarzało mi się (w czasach liceum) też tak malować że twarz była ciemniejsza niż reszta ciała, choć starałam się wtedy też szyję przyciemniać bronzerem.
Nie będę tu dyskutować o gustach bo znam osobiście taką osobę która nadal stosuje konturówkę bordową a do tego jasno różowe usta i nie jest to wcale jakaś stara babcia . Kobieta ma koło 35 lat ;) Początkowo strasznie zwracało to moją uwagę i wręcz nie mogłam się na niczym innym skupić a jednak z czasem jakoś tak się przyzwyczaiłam że ten makijaż stał się takim łącznym elementem z tą osobą i nie wyobrażam sobie jej bez takich ust ;p
Dziękuję bardzo! :) Wiadomo, że wszystko zależy od punktu widzenia. Ja jednak wolę siebie w bardziej delikatnej wersji. Mocny makijaż zostawiam na wieczór i wtedy mogę sobie modyfikować wedle uznania brwi, oko, rzęsy itd., a taki z mojej 'poprawnej' strony z powodzeniem nakładam do pracy :-)
UsuńKocham Was dziewczyny :)))
OdpowiedzUsuńP.S. yyyyy chyba popełniam wszystkie błędy ;) hahaah no prawie wszystkie ;)
Pozdrawiam Joanna.
Ja jednak wole mocno podkreślone brwi - mam czarne włosy...
OdpowiedzUsuńW moim otoczeniu jest bardzo dużo dziewczyn, które malują się bardzo ciemnym podkładem... Wygląda to strasznie!
:)
Jeśli chodzi o te brwi... Ostatnio widziałam zdjęcie znajomej ze studiów (podobno kosmetycznych). 3-4 dziewczyny, wszystkie miały takie "piękne", "wyraźne" brwi (jak odrysowane od szablonu). Taki trochę atak klonów. ;)
OdpowiedzUsuń